Szwecja przygotowuje się do obrony wyspy na Bałtyku. "Putin ma ją na oku"
– Kto kontroluje Gotlandię, kontroluje Morze Bałtyckie. (…) Z Gotlandii możemy pomóc innym krajom NATO na Morzu Bałtyckim. Ale jeśli prezydent Rosji Władimir Putin najedzie Gotlandię, może zagrozić krajom NATO od strony morza. Będzie to oznaczać koniec pokoju i stabilności w krajach nordyckich i regionie bałtyckim – powiedział naczelny dowódca armii szwedzkiej Mikael Büden.
Jego zdaniem Putin "ma na oku" Gotlandię i Wyspy Alandzkie. – Jeśli Rosja przejmie kontrolę i zamknie Morze Bałtyckie, będzie to miało ogromny wpływ na nasze życie – w Szwecji i wszystkich innych krajach graniczących z Morzem Bałtyckim. Nie możemy na to pozwolić – podkreślił Büden.
Rosja chce przesunąć granicę morską kraju na Bałtyku
We wtorek wyszło na jaw, że władze rosyjskie zdecydowały się na rozszerzenie wód terytorialnych kraju na Morzu Bałtyckim w pobliżu granic Litwy i Finlandii.
Zgodnie z dekretem rządowym Moskwa zamierza uznać za wewnętrzne wody morskie część obszaru wodnego na wschodzie Zatoki Fińskiej oraz w pobliżu miast Bałtijsk i Zelenogradsk w obwodzie kaliningradzkim (królewieckim).
Obecne współrzędne geograficzne, ustalone uchwałą Rady Ministrów ZSRR w 1985 r., "nie w pełni odpowiadają aktualnej sytuacji geograficznej" – czytamy w dokumencie. Sama 40-letnia uchwała regulująca granice na Morzu Bałtyckim została oceniona przez rosyjskie Ministerstwo Obrony jako częściowo "uznana za nieważną".
Postulowane przez stronę rosyjską korekty mają dotyczyć także m.in. kilku wysp niedaleko wybrzeża Finlandii, okolic Mierzei Wiślanej i Kurońskiej oraz rejonu Przylądka Taran.
Litwa i Finlandia odpowiadają. Co z Polską?
Władze Litwy i Finlandii w odpowiedzi wezwały Kreml do przestrzegania Konwencji Organizacji Narodów Zjednoczonych o prawie morza z 1982 r., którą Rosja podpisała i ratyfikowała.
Co na to Polska? Ministerstwo Obrony Narodowej w odpowiedzi na pytanie w tej sprawie zadane przez "Rzeczpospolitą", oświadczyło, że "z uwagą obserwuje doniesienie dotyczące tej kwestii". MON zasugerowało też dziennikarzom, aby o "stanowisko Polski w tej sprawie" spytać Ministerstwo Spraw Zagranicznych.